środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 1- Nowa w świecie wampirów.


Muzyka brzmiała w całym domu. Na imprezę z okazji rozpoczęcia wakacji zaprosiłam niewielka grupkę moich nielicznych znajomych. Moi rodzice: mama która nigdy nie chciała mieć córki i jest szefową w mega wielkiej korporacji biznesowej, a tata jest sławnym architektem, często podróżują więc zwykle w domu jestem sama. Zbliżała się 1 godzina i zakończyłam imprezę. Wszyscy wyszli została tylko jakaś dziewczyna.
-Mira…- zaczęła Suzie.
-Co?- spytałam.
-Może byśmy się przeszły?- przytaknęłam. Wyszłyśmy przez duże frontowe drzwi. W świetle księżyca Suzie wyglądała olśniewająco, wręcz jak anioł. Skórę miała aksamitnie białą, oczy trochę przerażające, czerwone, mówiła, że nosi soczewki i włosy, długie blond włosy.
-To bezpiecznie chodzić do lasu o takiej porze?- spytałam trochę zaniepokojona.
-Tak.- odpowiedziała tak słodkim i przekonującym głosem, którego grzech byłoby nie posłuchać. Przedzierałyśmy się przez gąszcz drzew i dotarłyśmy na niewielką polanę. W cieniu drzew stały dwie postacie. Suzie ukłoniła się przed jedną z nich i powiedziała.
-Panie, mam wytypowaną osobę na misję do Cullenów.-
-Eleazarze.- powiedział do drugiego mężczyzny.-Ma jakąś umiejętność?- spytał oceniając mnie. Mężczyzna wyciągnął rękę przed siebie i kiwnął głową.
-Podejdź.- powiedział do mnie. Posłusznie podeszłam, jak zahipnotyzowana, niczego nie ogarniałam. Stanęłam przed owym „szefem” tamtego człowieka.
-Nie ruszaj się… zrobię to szybko…- zaczął. On chce mnie zabić?! Chciałam szybko uciec, ale moje nogi nie chciały mnie słuchać. Mężczyzna odgarnął mi moje czarne, długie włosy z ramion i przyłożył swoje lodowate palce do mojej tętnicy. Pochylił się tak jakby chciał oddać mi pocałunek na szyi, ale zamiast tego poczułam okropny ból. Chciałam krzyczeć, ale zatkał mi usta. Trwało to w nieskończoność, z każdą chwilą coraz mocniej bolało. W końcu oderwał się od mojej szyi i Suzie wzięła mnie na ręce. Czułam się jakbym płonęła ogniem. Przywódca wskazał głową na czerwone porsche i  blondynka położyła mnie na tył. Szef usiadł koło kierowcy, a auto prowadził Eleazar. Suzie wyjaśniła mi wszystko o wampirach, wojnach między nimi, umiejętnościach, Volturi i innych rzeczach o których powinnam wiedzieć. Więc stałam się stworzeniem, które niegdyś uważałam wyłącznie za postać z horrorów. Jechaliśmy dość krótko, ponieważ Volterra (siedziba Volturi) znajdowała się we Włoszech, mieście w którym mieszkałam. Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy do wielkiego zamku. Wijąca się z bólu podpierana na Suzie ominęłam recepcję i skierowaliśmy się do Sali Tronowej, gdzie trzech głównych Volturi osądzają wampiry. Suzie zaniosła mnie do jakiegoś pomieszczenia w którym miałam odczekać 3 dni przeistoczenia. Leżała tam nieprzytomna dziewczyna która miała piękne brązowe loki. Była chyba jeszcze człowiekiem. W pewnym momencie ogarnęła mnie ciemność i czułam jedynie ból.
***
Ciemność trwała w nieskończoność. Ciągle pogrążałam się, muskały mnie języki ognia. Moje serce strasznie szybko i ciężko biło. Usłyszałam cichy szept.
-Ile jeszcze będzie się przeistaczać.- powiedziała jakaś dziewczyna z lekko francuzkim  akcentem.
-To już prawie koniec, zaraz będzie po wszystkim… w końcu leży tu już 3 dzień.- powiedziała Suzie. Moje serce zaczęło strasznie grzmocić, jakby chciało się wyrwać. Po chwili zamarło.

4 komentarze:

  1. WOW!!! Ale historia!!! Tylko nie kumam kto to Suzie, bo ta w lokach to wiem... Carmen?
    Dobra, dobra... Czekam na następne!
    Weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No to tak...
    Oczywiście czekam na Victorię (o ile będzie) ;>
    Ogólnie to fajnie ;))) Lubię takie strange stories ♥
    Poza tym fajnie by było jakbyś zrobiła to takie całkowicie nierealne. Jak nie wiesz o co mi chodzi to napisz na skajpaju lub w szkole ci powiem ;)
    Życzę ci weny i żebyś połapała się w tych blogach, bo trochę dużo ich jest.
    Pozdrawiam, Vic ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale dramatyczne O.O
    Zapowiada się ciekawie :P

    OdpowiedzUsuń